II wojna światowa odmieniła miasto, które straciło swój wielonarodowościowy charakter. Społeczność żydowska, stanowiąca przed wojną około jednej trzeciej mieszkańców całkowicie zniknęła. Około 10 tys. Osób zagazowano w ciężarówkach w Chełmnie, a ponad tysiąc trafiło do getta Litzmannstadt. W kraju nastąpiła przemiana ustrojowa, zapanował nowy ład. Poniżej przedstawiamy tekst Tomasz Polkowskiego, dyrektora Muzeum Historii Miasta Zduńska Wola na temat wyzwolenia oraz formowania się nowej władzy.
Wyzwolenie Zduńskiej Woli. Pierwsze dni wolności oraz proces formowania się nowej władzy.
Armia Czerwona ruszając 12 stycznia z linii Wisły, posuwała się w szybko na zachód, po drodze zajmując kolejne miasta1, w tym i Zduńską Wolę. Podobno pierwszy czołg T-34 widziany był na ul. Łaskiej i na Rynku, czyli dzisiejszym Placu Wolności, już 19 stycznia2. Następnego dnia ulicą Łaską od strony Łodzi przejechała kolumna radzieckich czołgów, natomiast oddziały piechoty wchodzące w skład 9 Korpusu Pancernego Armii Czerwonej, walczącego na linii natarcia I Frontu Białoruskiego wkroczyły do Zduńskiej Woli 21 stycznia3.
Tempo w jakim poruszała się Armia Czerwona było ogromnym zaskoczeniem dla okupanta, który od jesieni 1944 roku przygotowywał się intensywnie do obrony Kraju Warty. Tak ten okres wspomniał Stanisław Matusiak bezpośredni świadek tych wydarzeń: „Po powstaniu Niemcy stworzyli wał Himmlera – zaprzęgali ludzi do okopów. Wał ten mieścił się na przestrzeni od Łasku do Sieradza, jeśli zaś chodzi o Zduńską Wolę, to okopy zaczynały się przy Trzech Koronach, były rozmieszczone mniej więcej co 50 metrów. Dzieci również były zmuszane do pracy. Zadaniem zarówno ich, jak i dorosłych mężczyzn było kopanie rowów strzeleckich. Prace były uskutecznianie m.in. przy ul. Reja. Ważnym było, że roboty te były utrudnione przez brak oświetlenia; elektrownię podłączono dopiero w 1939 roku, a i wtedy nie do wszystkich mieszkańców dotarła elektryczność. Za okupacji używało się tzw. karbidówek. Zaczęliśmy kopać pod koniec listopada i robiliśmy to do dziesiątego grudnia. W połowie grudnia natomiast rozpoczęliśmy budowę innych wałów (od ulicy Podmiejskiej do ulicy Piwnej), która to trwała do stycznia. Dwunastego ruszyła ofensywa i prace zostały przerwane. Niemcy wpadli w panikę i piętnastego stycznia zaczęli opuszczać nasze miasto. Swoje wojsko zostawili tylko przy parafii św. Antoniego. Tego dnia nie musieliśmy już iść do pracy – sami opuściliśmy okopy. Pamiętam też, że parę dni później, bo siedemnastego, Rosjanie spalili Radogoszcz. Mam jeszcze jedno ciekawe wspomnienie z tamtych dni.